piątek, 8 kwietnia 2016

POLSKIE TATRY



Przewodnik tatrzański mówi do grupy turystów:
Zbliżamy się do bardzo niebezpiecznego miejsca. Wiele osób poślizgnęło się tu i spadło w przepaść.
Gdyby komuś z Państwa to się przytrafiło, proszę zwrócić głowę w lewą stronę. Z lotu ptaka jest piękny widok na dolinę...

POLSKIE TATRY



Tak tytułem wstępu muszę wyjaśnić, że pomimo tego iż od wielu lat moją pasją są góry, to w zasadzie za wyjątkiem małych epizodów nie wędrowałem po Tatrach. Był to poniekąd mój wybór, ponieważ twierdziłem, że najpierw muszę przewędrować pozostałe szlaki i Tatry będą ukoronowaniem, takim przejściem w wyższy stopień wtajemniczenia. I to jest właśnie ten moment, aby uszczypnąć pierwsze tatrzańskie szlaki. Przed laty pewnie szarpnął bym się od razu Orlą Perć, ale z latami przybyło rozsądku i zaczynam od spacerków w niższych partiach i może kiedyś zajdę na te najwyższe szczyty.

Do relacji dołączyłem galerię zdjęć:

Tatrzańskie doliny - przejdź do albumu  


    Pierwsza wędrówka

Rano po zakwaterowaniu u przemiłej Pani Ali i małym śniadanku ruszamy na wyprawę. Dochodzimy do dolnej stacji kolejki w Kuźnicach, a potem już troszkę pod górę niebieskim szlakiem po drodze opłacając niestety bilety wstępu. Droga nieprzyjemna po kocich łbach. Około 150 m przed schroniskiem na Kalatówkach skręcamy w prawo na ścieżkę pod reglami czarny szlakiem. Teraz to już nie droga, ale ścieżka wiedzie dość ostro pod górę. Już po niedługim czasie osiągamy 1000 m i wkrótce szczyt Biała Czubka(1333m). 

Ponieważ nie śpieszy się nam znajdujemy sobie wolny głazik i rozkładamy się w słoneczku z widokiem na Giewont. Dziewczyny korzystają z promieni słońca, a ja pstrykam fotki kwiatkom. Po odpoczynku ruszamy wijącą się łagodnie w dół ścieżką. Stromiej się robi tylko w okolicy skałek Zameczki. Docieramy do doliny Bystrego gdzie skręcamy na żółty szlak i wracamy do Zakopanego. Taki przyjemny spacer dla rozruszania kości.

KUŹNICE-->30(nieb.)-->polana Kalatówki(1198m)
-->1h10(cz.)-->dolina Białego(1210m)-->60(żół.)-->ZAKOPANE(wyjście doliny Białego)

    Druga wędrówka

     Jedziemy busem do Siwej Polany i stamtąd ruszamy w głąb Doliny Chochołowskiej. Dzień zapowiada się piękny, ale póki co czuć zimne i ostre górskie powietrze. Nad potokiem unosi się filmowa mgła. Trochę żałujemy, że nie pożyczyliśmy rowerów, bo musimy drałować 45 minut nieciekawym odcinkiem do Polany Huciska. Od polany robi się ciekawiej i ładniej. Po kolejnych 30 minutach docieramy do właściwego startu na dzisiejszy dzień. Skręcamy w lewo na żółty szlak w kierunku na Iwanicką Przełęcz(1459m). 
Niestety, gdy dochodzimy do Polany Iwanówka pogoda gwałtownie się zmienia i zaczyna kapać. Trzeba sięgnąć do plecaka po coś przeciw deszczowego. Wkrótce kapanie zamienia się burzę i nawet rozpatrujemy wycofanie się ze szlaku, ponieważ nie jesteśmy za bardzo przygotowani do górskich warunków. Ostatecznie ruszamy dalej Doliną Iwaniacką i tylko przy ostrzejszym padaniu chowamy się pod drzewami. Burza okazuje się przejściowa i gdy dochodzimy do przełęczy słonce na nowo wesoło się uśmiecha. Oczywiście nam też robi się weselej. Trawa mokra i nie ma gdzie przysiąść, idziemy więc dalej - teraz w dół Doliną Iwanowską. Po dojściu do schroniska Ornak(1100m) robimy sobie przerwę na szamanie i potem ruszamy w dół Doliną Kościeliską zielonym szlakiem. Po około 20 minutach skręcamy w prawo na żółty szlak i wchodzimy do Wąwozu Kraków.

Szkoda, że jedynie mały fragment wąwozu jest ogólnie dostępny. Z wąwozu wychodzimy przez niewielką jaskinię zwaną Smoczą Jamą. I po kilkunastu minutach jesteśmy znów w Dolinie Kościeliskiej. Niespiesznie mijamy sobie kolejne mostki podziwiając tę najbardziej  znaną polską dolinę i nawet na jednej ze skał udaje się nam dostrzec szarotkę. Po drodze mijamy jeszcze czarny szlak, który wiedzie do jaskini Mroźnej, ale jako, że nie należy do specjalnie ciekawych nie zawracamy sobie nią głowy. 

SIWA POLANA(910m)-->50(ziel.)-->polana Huciska(910m)
-->30(ziel.)-->leśniczówka chochołowska(1035m)-->15(żół.)-->polana Iwanówka(1090m)
-->1h30(żół.)-->Iwanicka Przeł.(1459m)-->55(żół.)-->schronisko Ornak(1100)
-->30(ziel.)-->Pisana Skała-->55(zół.)-->Wąwóz Kraków i Smocza Jama
-->Pisana Polana-->1h05(ziel.)-->KIRY

    Trzecia wędrówka

Giewont to najbardziej znany polski szczyt i obowiązkowy w programach wszystkich wycieczek w Tatry. Tak się jednak złożyło, że żadne z nas nigdy na nim nie było. Dziś postanawiamy to nadrobić. Ruszamy już utartą trasą z Kuźnic niebieskim szlakiem do schroniska na Kalatówkach(1198m). Tu kończy się brukowana droga i zaczyna miła dla nóg ścieżka. Po 45 minutach niezbyt forsownej wędrówki jesteśmy pod schroniskiem na Kondratowej Hali(1335). Wśród gęstych tłumów raczymy się zakupionymi w Kuźnicach drożdżówkami. Trafiliśmy na pielgrzymkę, a może nawet dwie Kaszubów na Giewont. 
Wśród tych tłumów ruszamy już teraz ostrzej w górę doliną Małego Szerokiego do Kondrackiej Przełęczy(1725m). Po drodze mamy okazję posłuchać egzotycznej dla nas kaszubskiej gwary, co bardzo nam umiliło wspinaczkę. Na przełęczy i dalej pod Giewontem tłumy nie mniejsze, na szczęście większość zatrzymała się na trwającej u podnóża mszy, więc nie stoimy w kolejce, aby wejść na szczyt.

Po zaliczeniu szczytu(1894) wracamy do Zakopanego, ale wybieramy zejście czerwonym szlakiem do Doliny Strążyskiej. To dojście jest bardziej skaliste i trudniejsze, ale też dużo ciekawsze. Po drodze mijamy fajną skałkę w kształcie siodła i tak też się nazywającą - Siodło(1630), a po lewej mamy szczyt Małego Giewontu(1728). Dodam jeszcze, że wychodząc ze schroniska mijamy jeszcze Długi Giewont(1867). Po obejściu Małego Giewontu przekraczamy granicę lasu, a po minięciu przeł. w Grzybowcu(1309)szlak zdecydowanie skręca w kierunku zachodnim i po pół godzinie dochodzimy do doliny Strążyskiej. Próbujemy pomoczyć trochę nogi, ale nie udaje się nam wytrzymać dłużej niż kilka sekund. Po odpoczynku ruszamy w dół doliną i po kolejnej pół godzinie jesteśmy w Zakopanym

KUŹNICE(1015m)-->35(nieb.)-->Polana Kalatówki(1198m)
-->35(nieb.)-->Schronisko na KOndratowej(1335m)-->1h25(nieb.)-->Kondracka Przeł.(1725m)
-->40(nieb.)-->Giewont(1894m)-->15(nieb.)-->Kondracka przeł Wyżnia(1765m)
-->1h15(czer.)-->Przeł. na Grzybowcu(1309m)-->35(czer.)
-->Strążyska Polana(1025)-->35-->ZAKOPANE

    Czwarta wędrówka


Dzisiejszy cel to Kasprowy. Zaczynamy od doliny Małej Łąki. Żółtym szlakiem na przełęcz Kondracką. Sama dolina to jedna duża łąka. Wędruje się po niej bardzo przyjemnie i jako mniej popularna można się cieszyć w spokoju górskim krajobrazami. Droga do przełęczy zajmuje około 2,5 godziny. Z przełęczy dalej żółtym szlakiem idziemy na Kondracką Kopę(2005m) i przekraczamy po raz pierwszy 2000m n.p.m. Na kopie trochę wieje, choć ogólnie jest ciepło musimy założyć kurtki. Wędrujemy teraz czerwonym szlakiem mijając po drodze Suchy Wierch Kondracki(1890m) i Goryczkową Czubę(1918m). 
 
Szlak wiedzie skalistymi graniami, ale bez większych podejść idzie się bardzo przyjemnie. W okolicy Goryczkowego wierchu z mgły wyłoniły się najwyższe partie gór. Można było nareszcie obejrzeć typowe tatrzańskie panoramy. Około 16 dochodzimy do Kasprowego Wierchu(1950). Zaplanowaliśmy powrót kolejką linową, ale jak zobaczyliśmy kolejkę do kolejki miny nam zrzedły. Niestety ze względu na obolałe kolano Doroty nie mieliśmy wyjścia i spędziliśmy kolejne 2 i pół godziny w kolejce do wagonika. Mieliśmy okazję przypomnieć sobie dawne kolejkowe obyczaje. I w ogóle kolejka na Kasprowy w wydaniu PKL to straszne nieporozumienie. Z tego wszystkiego na kwaterę docieramy już po zmroku. Tego dnia musimy się obyć bez obiadu, już nam się nie chciało ani gotować, ani gdzieś wyjść.

GRONIK(925m)-->50(żół.)-->Rówienki(1165m)
-->1h50(żół.)-->Kondracka Przeł.(1725m)-->50(żół.)-->Kondracka Kopa(2005m)
-->15(czerw.)-->Przeł. pod Kondracką(1863m)-->1h40(czer.)-->KASPROWY(1950m)

    Piąta wędrówka

W planie mieliśmy zdobywanie Świnicy i zakładaliśmy wyjazd kolejką w górę lub powrót, ale po przygodach dnia poprzedniego z kolejki zrezygnowaliśmy. Nie udało się nam kupić biletów w przedsprzedaży(istnieje taka możliwość w biurach podróży), a stać w kilkugodzinnej wcale się nam nie uśmiechało. Wobec powyższego nastąpiła zmiana planów i znów człapiemy do Kuźnic. Z Kuźnic tym razem skręcamy w lewo i wchodzimy żółtym szlakiem do doliny Jaworzynki. Świeci słońce, ale i tak jest zimno. Dolinką idzie się całkiem miło i po niespełna półtorej godzinie dochodzimy do Przełęczy Między Kopami(1499m). Po lewej mijamy pasmo Wielkiej Królowej Kopy, a że wygląda zachęcająco obiecujemy sobie nim wrócić. Z przełęczy skręcamy w prawo na niebieski szlak i po chwili mijamy z prawej strony Małą Królową Kopę(1577m). Ścieżka, a właściwie droga nie forsowna lekko w górę, to znów lekko w dół. Po kilkuset metrach przed nami wyłania się szczyt Kościelca, częściowo w chmurach, w których giną pozostałe szczyty. 

W dole ukazuje się budynek schroniska Murowaniec(1505m), a pod nim jak zwykle tłumy, że nie ma gdzie usiąść. Po krótkim postoju ruszamy dalej. Zagłębiamy się w Dolinę Gąsienicową. Maszerujemy nadal niebieskim szlakiem w kierunku Czarnego Stawu Gąsienicowego(1622). Ścieżka wiedzie przez gołoborza, w dole słychać szum potoku. Dojście do jeziora zajmuje 30 minut - naprawdę warto. Siedząc na brzegiem stawu można podziwiać najbardziej dzikie i niebezpieczne miejsce w Polskich górach jakim jest bez wątpienia Orla Perć. Z dołu zdaje się niemożliwa do zdobycia. Pomimo tego pożądliwie spoglądam na żółty szlak, który niemal w pionie wiedzie na Granaty. Na razie to nierealne, więc wybieramy trasę w przeciwną stronę. Ostro w górę zielonym szlakiem pniemy się na przełęcz Karb(1853m). Przejście tych 500 metrów zajmuje nam prawie trzy kwadranse. Z przełęczy jest 40 minut ostrej wspinaczki na Kościelec(2155m). My jednak schodzimy na drugą stronę niebieskim szlakiem do doliny Gąsienicowej z jej wieloma jeziorkami, z których największe to Zielony Staw. 


Tuż przed nim skręcamy na czarny szlak schodzący z przeł. Świnickiej. No i rozpadało się. Mijamy w deszczu kolejne jeziorka, ale jak dochodzimy po paru minutach do szlaku żółtego z Kasprowego deszcz ustaje. Żółtym szlakiem wracamy pod schronisko Murowaniec. Teraz już znaną ścieżką, z tym, że już górą wracamy do Zakopanego. To już koniec ładnej pogody i koniec tej wędrówki

KUŻNICE(1015m)-->1h25(żół.)-->Przeł. między Kopami(1499m)
-->30(nieb.)-->schronisko Murowaniec(1505m)-->30(nieb.)-->Czarny Staw Gąsienicowy(1622m)
-->40(ziel.)-->Przeł. Karb(1853m)-->20(nieb.)-->dolina Gąsienicowa-->20(cz.)
-->stacja kol. Gąsienicowa(1608m)-->20(żół.)-->schr. Murowaniec(1505m)
-->30(nieb)-->przeł między Kopami(1499)-->60(nieb.)-->KUŻNICE



Brak komentarzy: